środa, 14 grudnia 2016

Biotrakson

Od 9 wlewu czuję się gorzej. Coraz gorzej. Nie wiem, czy to dobrze, czy źle. Jeśli to herxy, to może warto by było kroplówki przedłużyć, ale podejrzewam, że moje borelie mają w odwłoku siłę biotraksonu i mnożą się w moich stawach jak głupie. Wróciły wszystkie bóle stawów. Nie śpię już cztery noce. Wczoraj Stary Turdoł musiał znowu na materac pod prześcieradło położyć śpiwór, żeby łóżko nie urażało mnie w biodra... Nie chce mi się nawet pisać w jakim stanie są moje żyły... Jedna pęknięta, druga ze stanem zapalnym, trzecia poharatana skrzydełkami od wenflonu... Rzygać mi się już chce! Ale jeszcze tylko dziś i jutro, potem Zinnat. No i cały czas oprócz antybiotyków olejki. Wczoraj zagłębiłam się w forum i doczytałam, że skład mieszanki powinno się zmieniać co 2 tygodnie... Paranoja. Dokupiłam olejek cynamonowy, który podobno jest najlepszy na boreliozę i dodałam do tej mieszanki, którą już mam. Zobaczymy.
   Dopisek z 15.12. Znalazłam przepisy na 5 mieszanek olejkowych i zamówiłam składniki. Jutro powinny dotrzeć. Powoli będę wypróbowywała wszystkie.

piątek, 2 grudnia 2016

Kroplówki

Od 1 grudnia kroplówki z Biotraksonu.
Urodziny mamy były bardzo udane. Ale czułam się po nich dużo gorzej. Ten ból twarzy, to początek zapalenia nerwu, stąd i decyzja lekarki o wprowadzeniu wlewów dożylnich. Na szczęście, nie muszę kłaść się do szpitala, lekarka rodzinna dała mi zlecenie i wlewy podawane są na dyżurze nocnym. Z wenflonem w dłoni jestem uziemiona...

niedziela, 20 listopada 2016

Biodra przestały boleć

Po 10 dniach stosowania olejków, przestały mnie boleć biodra.
Szkoda tylko, że borelie zżerają mi kolagen i zaczynają mi się robić zmarszczki. Nigdy bym nie pomyślała, że zmarszczki mogą boleć! Od wczoraj olejkami zaczęłam smarować również twarz.
Z bóli, oprócz twarzy, został mi już tylko ból kręgosłupa.
Po Unidoxie przestały mnie boleć kolana, po Azigenie głowa, po olejkach biodra... Gdybym nie była taka słaba, to czułabym się już prawie zdrowa. A to dopiero 52 dni kuracji...
Tylko tak strasznie chce mi się słodkiego!
ps. A za tydzień mama kończy 90 lat. Ja, jako rodzinny zwyrodnialec wszystkich obarczyłam przygotowywaniem żarcia. Trudno, jestem chora i mam prawo nie mieć siły! Ja zrobię tylko torta, kupię wędliny i zamówiłam korytko z mięsem.

sobota, 12 listopada 2016

Olejki na boreliozę.

     Gdyby ktoś był zainteresowany sposobem przygotowania olejków na Boreliozę, to proszę oto przepis:

Lyme Essence Oil można przygotować samodzielnie w następujący sposób:

110—120 kropel olejku eukaliptusowego
80 kropel olejku olibanowego (olejku z kadzidłowca)
60 kropel olejku cytrynowego
40 kropel olejku paczulowy
20 kropel olejku geraniowego
20 kropel olejku lawendowego
14 kropel olejku tymiankowego

Resztę buteleczki należy dopełnić olejem z pestek winogron (może być też inny olej spożywczy). W ten sposób uzyskuje się roztwór  1:5 zawierający 20% mieszanki olejków i 80 % oleju z pestek winogron. Taka ilość olejku wystarcza na kilkanaście dni. Smarować bolące stawy lub w miejscach widocznych żył. Maksymalnie 25 kropel na dobę.
Całość mieszanki wlać do ciemnej butelki i trzymać w lodówce. Niewielką część można wlać do buteleczki po olejku, bo łatwiej wtedy odmierzać kropelki.
Ja wcieram 2 razy dziennie w biodra, w nadgarstki po wewnętrznej stronie i skronie.
         Najtrudniej kupić olejek olibanowy. Zamówiłam przez internet, ale trzeba mocno się nagłówkować, żeby nie przepłacić. Z wysyłką, 7ml (od tego samego producenta) można kupić między 22 a 40 zł... Resztę kupiłam na miejscu. Warto pochodzić i szukać, gdzie taniej. Najtańsze olejki kupiłam w kwiaciarni! (po 7 zł za 12 ml). Na straganie ze zdrową żywnością płaciłam po 9-10 zł za 7ml. Najdrożej było w sklepie zielarskim 7ml kosztowało prawie 15 zł, więc rozrzut cenowy znaczny. W buteleczce 12ml jest 300 kropel, więc zrobiłam 2,5 przepisu.
Olejki stosuję od czwartku. I dzisiaj zaczęły się herxy. Stan podgorączkowy, zawroty głowy, mrowienie rąk.  Dobrze, działa. Podobno są skuteczniejsze od antybiotyków. Trudno stwierdzić, ale póki wątroba i żołądek wytrzymują, to stosuję równolegle.

niedziela, 6 listopada 2016

Nie chwal dnia...

Dopiero wczoraj pisałam, że stawy bolą mnie mniej. Otóż przy tych herxach, w nocy stawy biodrowe bolały mnie jak przed rozpoczęciem antybiotykoterapii. Nie spałam w ogóle! Ale to dobrze. To znaczy, że antybiotyki działają, że krętki giną i umierając zatruwają organizm, tak zwana reakcja Hexhaimera. Im silniejsza, tym lepiej. Azigen to inna nazwa Sumamedu i mam tego 12! tabletek, gdzie normalnie bierze się max 3!

sobota, 5 listopada 2016

Znowu herxy

Od dzisiaj znowu herxy. Nie tak mocne jak po Unidoxie ale też dają popalić. Mam stan podgorączkowy i słaba jestem jak żaba... Tyle, że stawy bolą mnie zdecydowanie mniej, chociaż ciągle jeszcze bolą. Pierniczę to i od poniedziałku idę na L-4. W poniedziałek zaczynam też kurację olejkami eterycznymi. Zaszkodzić nie zaszkodzi a kto wie, może pomoże...

poniedziałek, 31 października 2016

Nowy antybiotyk

Od dzisiaj do Unidoxu  w poniedziałki, środy i piątki dodajemy Azigen 250mg. Żołądek póki co wytrzymuje, wątroba też, więc wlewy antybiotykowe odroczone. Ale i tak zaczynam się bać. Jestem tak wyjałowiona i osłabiona, że obawiam się jakiegokolwiek kontaktu z ludźmi. Nie wiem, czy od środy nie wziąć L-4. A słaba jestem jak żaba. Przejdę kawałeczek i pot się ze mnie leje strumieniami a potem od razu boli mnie cewka moczowa, więc biorę furaginę, co jeszcze bardziej mnie wyjaławia i osłabia... Mam trochę dosyć. Dobrze chociaż, że depresja nie wraca.

wtorek, 18 października 2016

Paranoiczna obsesja.

Wszędzie widzę boreliozę. Każdego wysyłam na Western-Blotta. I sama teraz się dziwię, dlaczego nie zrobiłam tego badania wcześniej. Ale każdą moją dolegliwość umiałam sobie jakoś wytłumaczyć. Bolą mnie stawy, bo w pracy marzną mi stopy. Boli mnie kręgosłup, bo się przerobiłam. Mrygota mi serce, bo widać w moim wieku dolegliwości się nasilają. Mam depresję, bo przeprowadziła się do mnie mama i daje trochę w kość. Boli mnie brzuch, bo jestem po menopauzie i pewnie coś mi tam rośnie, albo mam zrosty po starych operacjach. Tak mnie bolą kolana, że nie mogę chodzić po schodach ani kucnąć, bo w końcu stara już jestem. I gdyby nie wywiad w TVN z autorką tego bloga http://www.barbra-belt.pl/borelioza-przezylam-przeczytaj-moze-tez-pomozesz-komus-przezyc/ to nadal bym tak sobie to wszystko tłumaczyła. Na szczęście obejrzałam ten wywiad i kobieta mówiła o mnie. Poszłam, zrobiłam i wiem.
A teraz u wszystkich widzę boreliozę. Leczy się na depresję, nawet polecała mi znakomitego psychiatrę, to pytam, czy nie bolą jej czasem stawy. No bolą. A czy nie ugryzł ją kiedyś kleszcz. No ugryzł. No to babo, po co chodzisz do psychiatry a nie do zakaźnika?! Zrób Western -Blotta i zacznij się leczyć! Kolejnej cierpną ręce i ledwo do mnie może wejść, tak jej kołata serce. A nie ugryzł pani kleszcz? Nie, ale rumień kiedyś tam miała. No ja też mojego kleszcza za pysk nie złapałam! Ale jak jest rumień, a nie brałaś/eś antybiotyków przez 6 tygodni, to zapieprzaj do zakaźnika, bo pewnie hodujesz sobie śliczne kręte borelie, które najpierw wyżrą ci stawy a potem mózg, przegryzając zapasami magnezu. Nie trzeba będzie apokalipsy zombi, bo wystarczą borelie!
Ludzie! Badajcie się! I nie badania przesiewowe, refundowane przez NFZ i szeroko propagowane w akcjach miejskich, które NIC nie wykazują, tylko Western-Blott! Nawet odpłatnie, chociaż nie są tanie. Ale stracone lata są tego warte!
I pamiętajcie! Kleszcze są bardzo różne, i bardzo duże, i maleńkie, wielkości ziarenka piasku. Możecie go nawet nie zauważyć, i nie zdawać sobie sprawy, że byliście ugryzieni, dlatego z KAŻDYM RUMIENIEM należy natychmiast zgłosić się do lekarza. Poza tym, boreliozy nie przenoszą jedynie kleszcze, ale także meszki a nawet komary! Więc jeśli zaczną was bez sensu boleć stawy, brzuch, kołatać serce, zaczniecie mieć permanentnego doła, czy wręcz depresję, to rozważcie boreliozę.

poniedziałek, 10 października 2016

Pogorszenie

Od soboty 8. 10 czuję się zdecydowanie gorzej. Jest mi na przemian zimno i gorąco. Czuję się jakbym miała ze sto stopni gorączki, po czym jak zmierzyłam, okazało się, że jest 36... Dzisiaj do objawów doszły szumy i piski w uszach oraz cierpnięcie całej głowy. Myślę też, że dużo gorzej z kojarzeniem. Musiałam się zastanawiać nad wykonaniem baaardzo prostej czynności. Kiepskawo. Nie wiem, czy dzwonić do lekarki, czy przeczekać.
I jeszcze durne uczucie, że mam na palcu obrączkę, chociaż zgubiłam ją jakiś czas temu

poniedziałek, 3 października 2016

Leczenie

Długo trwało znalezienie zakaźnika. Jeśli u kogoś zdiagnozują boreliozę, to niech się nie łudzi, że od razu zostanie przyjęty przez specjalistę! O nie. Na NFZ najbliższy termin to koniec stycznia przyszłego roku, a najdalszy październik... za rok. Trzeba zacząć szukać specjalisty przyjmującego prywatnie. Uf. Mnie się udało. W Gliwicach... Na pierwszy rzut dostałam Unidox, Dicoflor i Magne B6. Kurację rozpoczęłam 30 września 2016. Dostałam również zlecenie na badania w kierunku chlamydii, która jest bardzo częstą koinfekcją. Następne antybiotyki dostanę kiedy przyjdą wyniki... Oprócz leków drakońska dieta. Bez cukru, białej mąki, białego ryżu i ogólnie wolno mi jeść tylko produkty o niskim indeksie glikemicznym. Jedynym odstępstwem jest słodzona południowa kawa, bez której nie dam rady funkcjonować. Jest ciężko. Chociaż psychicznie znaczna poprawa. Nadal nie chce mi się pracować, ani wstawać rano z łóżka, ale przeszły mi już najgorsze myśli... W ogóle lekarka natchnęła mnie wiarą, że może uda się mnie wyleczyć.

niedziela, 18 września 2016

Borelioza i co dalej...?

Od tej pory to będzie zupełnie inny blog... O walce, porażkach i braku perspektyw...
Po jednej audycji telewizyjnej stwierdziłam u siebie boreliozę. Lekarka mnie wyśmiała... Powiedziała jak większość lekarzy, że tych objawów się nie łączy, ale ponieważ dwa lata temu ugryzł mnie kleszcz i miałam leczony przez dermatologa rumień, to ostatecznie może dać mi skierowanie do dermatologa na powtórne badanie. Głupota! Z bólem stawów, pokręconym kręgosłupem, bólem brzucha, drżeniem rąk, zaburzeniami pamięci i depresją do DERMATOLOGA?! Ale poszłam. Dermatolog po długiej i ciężkiej rozmowie, po ZNAJOMOŚCI dała mi skierowanie na badanie WesternBlota. I oczywiście wyszła ta borelioza, chociaż sugerowała mi raczej wizytę u psychiatry, bo "wszystkie dolegliwości biorą się z mózgu"! Do psychiatry też pójdę, sama sobie z tą depresją już nie poradzę, ale przynajmniej wiem, że nie jestem całkiem popieprzona! Oki. Dwa tygodnie szukam zakaźnika na nfz i jak na razie najbliższy możliwy termin na styczeń... Nie wiem też na jaką formę leczenia się zdecydować, czy na tradycyjną, przyjętą przez nfz, czy ILADS? Jednego i drugiego się boję... Od jutra zaczynam szukać prywatnej poradni...