piątek, 27 stycznia 2017

Poszłam

Przedwczoraj zaczął mnie do kompletu łupać kręgosłup, i Pszczółka sprzedała mi potężny katar, nie zdzierżyłam i poszłam dzisiaj do przychodni. Od razu dostałam zastrzyk ze sterydów. Po 6 godzinach już czuję ulgę... Mogę chodzić a i ramię zdecydowanie lepiej. Na katar jakieś psikadło i groprinosin. Co prawda, gorączki nie mam, ale lepiej na zimne dmuchać.

niedziela, 22 stycznia 2017

Sinusoida

Było lepiej, jest gorzej. Tak można krótko i w jednym zdaniu. Sakramencko boli mnie ramię. I nie wiem, czy to borelioza, czy może rozwija się zapalenie żył, czy może jeszcze jakaś inna cholera. Dzisiaj, po drugiej nieprzespanej nocy już ketonal. Do lekarki dopiero 30tego. Nie wiem, czy wytrzymam. No ale co, iść do rejonu, gdzie i tak mi nic nie pomoże, czy dzwonić do zakaźniczki o wcześniejszą wizytę? Cholera jasna! Kilka dni bolało mnie mniej, więc trochę pochojrakowałam. Docinałam wykładzinę do kuchni i malowałam fugi między kafelkami, i może lekko przegięłam... Zmieniłam też olejki... Wczoraj wydawało mi się, że to herxy takie silne, a dzisiaj już nie wiem... Poza tym, znowu ryczę. Generalnie o byle co i cały czas...

czwartek, 12 stycznia 2017

wtorek, 3 stycznia 2017

2.01.2017

29 grudnia byłam u lekarki.
Od 2 stycznia od nowa stare antybiotyki, czyli Unidox i Azigen.
Zobaczymy, czy pomogą tak jak na początku...
    Jak pisałam wcześniej, od 9 wlewu Biotraksonu stopniowo następowało pogorszenie. Ledwo dotrwałam do 15. Zapalenie żył i spuchnięte dłonie to był najmniejszy pikuś! Wróciły wszystkie objawy, z depresją włącznie! Stary Turdoł wziął mnie do kina, żebym się chociaż trochę rozerwała i wtedy dotarło do mnie, jak poważny jest stan... Po seansie w ogóle nie mogłam wstać z miejsca! Nie mogłam chodzić! Myślałam, że mąż będzie mnie musiał wynieść! Szłam jak na szczudłach! Biodra, kolana, ramiona. Bolało mnie wszystko! Za dwa dni miałam na szczęście wizytę u lekarki. Bardzo zdziwiło ją i zmartwiło, że biotrakson nie dość, że nie pomógł, to właściwie cofnął nas w leczeniu do punktu wyjścia. Że od 9 grudnia praktycznie nie spałam! Zaczynamy całą zabawę od zera. Od Unidoxu i Azigenu. Zobaczymy, co to da! Jedno jest pewne, te osławione olejki nie działają aż tak rewelacyjnie, jak piszą ludziska na forum. A przynajmniej na mnie... Na Sylwestra, żeby jako tako funkcjonować zażyłam przeciwbólowo Olfen. Zawsze na mnie działał. Tym razem też się nie zawiodłam. Stawy prawie przestały boleć. Rozbolał za to żołądek i pęcherzyk żółciowy. Zwijając się z bólu doczekałam Nowego Roku... Potem zastosowałam olejki w nieco zmodyfikowanej formie, a mianowicie wkropiłam do bardzo gorącej kąpieli, w której przeleżałam, dolewając gorącej wody, blisko godzinę. Pomogło. Żołądek i pęcherzyk popuściły na tyle, że mogłam położyć się do łóżka. Resztę nocy przespałam. I od Sylwestra w ten sposób dawkuję olejki. Kąpiele z olejkami pomagają znacznie lepiej, niż nacieranie bolących miejsc. Ból co prawda nie ustąpił zupełnie, ale śpię już 3 noc. Chociaż możliwe, że to też dzięki temu, że znowu biorę Unidox.