wtorek, 14 lutego 2017

Głupie jak kilo gwoździ...

Mam takie głupie wrażenie, że grypa wyleczyła mi boreliozę. Po tych cholernych gorączkach ustąpiły mi wszystkie objawy. Nie bolą mnie stawy i normalnie czuję się jak zdrowa! Nie wiem, czy to możliwe, żeby trzy dniowa gorączka wytłukła resztkę borelii? Czy to może taki dziwny zbieg okoliczności, że wszystkie objawy ustąpiły mi teraz, po tej grypie? Niby wiem, że gorączka powyżej 38 tłucze te dziady, ale że niby wszystkie? To byłoby takie proste? Czy może teraz działa te 5 miesięcy antybiotyków, a gorączka tylko pomogła?
Pozdrawiam

poniedziałek, 6 lutego 2017

Grypa

Do kompletu grypa. Ale jaka grypa! Najpierw zachorowała mama, więc dawałam jej groprinosin i ibufen zatoki, bo w sumie nie miała wysokiej temperatury a wiadomo, że grypę to najlepiej wyleżeć. A od piątkowego poranka ja. Z tym, że u mnie poszło z grubej rury! 38,5 do 39. Był lekarz, ale i tak nie przepisał nam nic innego oprócz tego co brałyśmy. U mnie dzisiaj jakby nieco lepiej (A przynajmniej spadła gorączka) ale mama kaszle jak nie wiem co. I w sumie nie wiem, czy znowu wzywać lekarza, czy dać jej od razu antybiotyk... Nosz KU*WA! Już  nie klęłam, ale dzisiaj nie mogę! Mam po kokardki! Bo w tym stanie, w jakim jestem latam jeszcze przy mamie i sama muszę podejmować decyzje, bo Stary nie bardzo wie, co doradzić. Mówi, żeby poczekać do jutra. A jeśli to zapalenie płuc?

środa, 1 lutego 2017

W poniedziałek 30. byłam u lekarza i dosoliła mi trzeci antybiotyk do kompletu: Tynidazol na 5 dni od 20 lutego. Unidox i Azigen pozostają bez zmian. Na kręgosłup Xefo rapid. Kręgosłup nadal łupie, ale biodra i ramię przestały, więc tak sobie myślę nieśmiało, że może ta kuracja jednak działa. Że może jednak z tego wyjdę.