Rzeźnie winiątek
Sposób zapisania ma jednak znaczenie, prawda moje winiątka?
Tak sobie pozwoliłam w ramach żartu przenieść ze starego bloga ;-)
W piątek zakończenie roku szkolnego... Nie wiem, czy zdążę Pszczółce kostium uszyć, bo oczywiście, że akurat ruch się musiał zrobić jak w ulu, a że mocno finansowo do tyłu jestem, to pracować nad cudzym trzeba, oj trzeba. No i do kompletu nery mi dzisiaj walnęły. Znowu. Czy zna ktoś może dobrego nefrologa na Śląsku?
Pozdrawiam Was serdecznie
Wasza Trutniowa
Niestety, nefrologa dobrego na Śląsku nie znam:-)
OdpowiedzUsuńAle z pewnością będę do Ciebie zaglądać, bo mijamy się na zaprzyjaźnionych blogach.
Pozdrówki!
Witam Cię Stokrotko u siebie! Rozgość się, proszę ;-) Pozdrawiam serdecznie
Usuńwspołczuje Ci Trutniowa,ja tez nie znam nefrologa...:(
OdpowiedzUsuńale życze zdrówka i żeby Ci kostium dla Pszczółki wyszedł debeściarski:)
Obawiam się, że ciężko będzie znaleźć... Kostium dla Pszczółki wyszedł bardziej niż debeściarski! Udało mi się kupić materiał smokingowy i jest extra! No i do tego bluzkę jeszcze machnęłam, bo to co w sklepach, to pożal się Boże!! Świadectwo dzisiaj odebrane, średnia 4,95. Żeby jeszcze maturę zdała tak dobrze... Pozdrawiam
UsuńWspółczuję dolegliwości i życzę dużo zdrówka!!!! :*
OdpowiedzUsuńDzięki i odpozdrawiam
Usuń