Rehabilitacja mamy przebiega fantastycznie! Po tygodniu wszystkie czynności wykonuje już samodzielnie. Myje się, ubiera, GOTUJE, sprząta. Normalnie naprawili mi mamę ;-). Szkoda tylko, że trzeba było te zabiegi wykupić komercyjnie, bo państwowo mają terminy na koniec października... Tyle kasy się buli na tę niby państwową służbę zdrowia i kicha! Nawet Stary Turdoł, z jego znajomościami i PRACĄ w tej firmie, nic nie był w stanie wskórać. Limity i koniec! Tylko dla komercji nie ma limitów i załatwia się z dnia na dzień...
A powyżej skompresowany kot. Po nieprzespanej nocy ledwo widzi na te swoje zielone oczyska...
Nie mam czasu, żeby się zbytnio rozpisywać, bo trzydniowo świętujemy dzień kobiet ;-)). Wczoraj były prezenty, dzisiaj tańce, a jutro koncert Andrusa. Jak się bawić, to się bawić!!
Aha, Pszczółka została zaproszona do KOLEGI na RODZINNE urodziny. Bosz! Czy już się mam bać?! Chyba jej się nie zamierza oświadczyć ;-)
Pozdrawiam Was serdecznie i lecę się przebierać, bo Stary Truteń już w drodze ;-))
Wasza Trutniowa
Futra zawsze lgną do pudeł, nie wiem o co chodzi.
OdpowiedzUsuńA im mniejsze tym lepsze (pudełka oczywiście;-)) Pozdrawiam
UsuńDobrze, ze z Mama tak sie sprawy maja... i co tam pieniadze, najwazniejsze, ze Mama sprrawna i Ty dobrej mysli!
OdpowiedzUsuńKot przepyszny!
Serdecznosci
Judith
Bardzo się bałam, co będzie po ściągnięciu gipsu. To już jednak słuszny wiek i wszelkie tego typu kontuzje mogą się skończyć różnie... Ale jest dobrze ;-). Kot do schrupania (oprócz nocy oczywiście). Ale tym nocom są winne marcowe ciągoty (przynajmniej teraz ), bo pomimo, że wykastrowany, to jakiś zew natury czuje :-). Już teraz to mi go nawet żal, bo taki nieszczęśliwy chodzi i schudł pół kilograma... Szkoda tylko, że i ja przy okazji jak zombi... Pozdrawiam
Usuńnajważniejsze,że Mama wraCa do zdrowia,a futrzak jak figurka w tym pudle...haha
OdpowiedzUsuńpozdrówki:-)
Wszystko na dobrej drodze. Jak tylko kota zacznie jeszcze spać po nocach, to już będzie zupełny fun ;-)) Pozdrawiam
Usuń