Na tańce oczywiście nie poszliśmy. To znaczy, poszliśmy i nawet doszliśmy, tylko okazało się, że w pubie "Retro" (z racji naszego wieku jedynym gdzie by nas chyba wpuścili) tańce zaczynają się o dziesiątej pm. No bez jaj, o tej porze to Trutniowa leniwie przewraca się na bok i to nie w pubie ale we własnym łóżeczku (co też bywa formą świętowania ;-)). Nie czekaliśmy, zwłaszcza, że pub był raczej nędzny wewnątrzśrodkowo... Tak żeśmy sobie ze Starym Trutniem pojeździli po naszym przeszło stutysięcznym mieście i ŻADNEGO miejsca do tańcowania, oprócz wyżej wymienionego, dosyć obskurnego, nie znaleźliśmy... W końcu po długich a ciężkich, trafiliśmy na kawiarnię "Debiut". Ładna, tak sobie wyobrażałam pub pod szumną nazwą "Retro". Przysiedliśmy (zajęliśmy drugi stolik...), kawki żeśmy się napili, krem czekoladowa pokusa zjedli, poprawili drinkiem śnieżna dama i co? No ile można w te pełne żołądy wrzucać?! Co prawda miałam ochotę na zupełnie pustej scenie odtańczyć flamenco, zwłaszcza, że muzyczka akuratnie właśnie taka leciała, ale jakoś Stary Turdoł nie pozwolił. To se tylko tupnęłam parę razy i tyle było z tańców...
Następnego dnia na koncert Andrusa żeśmy pojechali i tym razem impreza nas nie zawiodła. Tyle, że po zobaczeniu siebie na zdjęciu z wyżej wymienionym, od razu następnego dnia poszłam do fryzjera i ściachałam to dziadostwo z mojej głowy. Znowu jestem pankowo obciętą Trutniową a nie mamuśką z zawijaskami. Czy ja się kiedyś oduczę zapuszczania tej marnociny na głowie? Wiadomo, że nigdy nie będę kobietką kokietką, że jestem silną, zwartą i ostrą babą a nie dziunią z bobem na głowie. Wraz z włosami odjęłam sobie zapuszczonych dziesięć lat i od razu czuję się zdecydowanie lepiej. Chociaż od dzisiaj zaczęłam ćwiczyć i jak mi Bóg miły, zrzucę te 10 kilogramów!!
A powyżej zdjęcie Pszczółki i Starego Trutnia z panem Arturem, jako ilustracja piosenki "Glanki i pacyfki". Kto zna, ten wie, kto nie zna, to sobie znajdzie na youtube. Wahałam się, czy wstawić to haniebne moje, zwłaszcza, że Stary uchlastał mi i tak nie za długie nogi, ale co mi tam. Niech publika wie, jakie dziwadło wyhodowałam sobie na głowie.
Rozumiecie, dlaczego MUSIAŁAM to obciąć!!!!
Pozdrawiam Was serdecznie
Wasza Trytniowa
ps. Aktualnie dzisiaj jest tak
Sorry za jakość, ale zdjęcie robione metodą słitfoci ;-))