Są wyniki biopsji. Z lekkim poślizgiem, ale lepiej późno niż wcale... Wyniki dobre, ba, nawet bardzo dobre! Tylko płyn surowiczy i krwinki, czyli tak jak mówił pierwszy diagnosta torbiel. A zaczęła boleć, bo była dosyć mocno wypełniona płynem i zaczął się już jakiś tam odczyn zapalny. Na szczęście, podczas biopsji lekarz ściągnął płyn i przestało boleć!
Mamie dzisiaj dogipsowali do pełnego gipsu i jeszcze "tylko" 4 tygodnie i będzie po wszystkim! Kość co prawda troszkę się przemieściła, ale ponieważ mama nie pracuje i naprawdę nie musi wyszywać chusteczek ani przebierać maku i piesku, to wystarczy jej sprawność na poziomie podstawowym, czyli możliwość ubierania, mycia, gotowania, sprzątania, zakupów...... trochę się rozpędziłam... Wystarczy oczywiście, że mama nie będzie wymagała pełnej obsługi...
Pszczółka w sobotę ma studniówkę. Suknia uszyta, buty i rękawiczki kupione, fryzjerka i kosmetyczka umówione. Dzień "O" zbliża się wielkimi krokami..... Zdjęcia wstawię oczywiście "po".
Pozdrawiam Was serdecznie
Wasza Trutniowa
Ciesze się z dobrych wiadomości, ulga niesamowita :-) dla mamy zdrówka również! a młoda niech sie super wybawi :-) pozdrawiamy
OdpowiedzUsuńD-day jutro! Się boję! Pozdrawiam
Usuńto w sumie dobra wiadomosc Trutniowa,Mamie Twojej dużo zdrówka,a córci przepysznej zabawy...:)
OdpowiedzUsuńbędzie mloda potem wspominac studniowkę,bo to sie pamięta,ech...to były czasy!:)
Właściwie to chyba najlepsze wiadomości w tym roku! Pozdrawiam
UsuńWidzę, że nie tylko u mnie ten tydzień zaczął się pozytywnie. Zdrowia dla babci i super imprezy Pszczółce życzę.
OdpowiedzUsuńZaczął się świetnie ale po próbnym czesaniu jesteśmy w szoku! Odmówiłyśmy tę fryzjerkę i umówiłyśmy się do innej, ale czasu na próbne już nie było. Cóż, zobaczymy. W razie takiej samej fryzurzej porażki łeb pod kran i pójdzie na topielicę ;-) Grunt to myśleć pozytywnie! Pozdrawiam Braciszku
UsuńNo proszę, same dobre wiadomości :)
OdpowiedzUsuńCieszę się zwłaszcza z dobrych rokowań w sprawie Twojej Mamy, obawiałem się powikłań, pewnie przez złe wspomnienia związane z moją Mamą, o których wcześniej pisałem.
Pozdrawiam.
Wiesz, rokowania rokowaniami, a jak będzie, okaże się 15 lutego... Na razie boli i ciąży, bo w związku z przemieszczeniem nie można założyć ani ortezy, ani lekkkiego gipsu... Więc biedna mama przy wszystkich stawach chorych musi dźwigać ten ciężki normalny gipsior... Brrrrr! Pozdrawiam
UsuńCieszę się ze możesz podzielić sie z nami dobrymi wiadomościami.strach ma wielkie oczy .o tym przekonać moglismy sie juz niejeden raz w zyciu.Dla mamy zdrówka zycze a dla Pszczółki udanej zabawy!!Ciebie oczywiście pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńDziękujemy za wszystkie życzenia, mamy nadzieję, że się spełnią! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń